nie moze byc wspolny? ok, jak wolisz, choc wole to tak widziec, co nie znaczy, ze zawsze sie udaje.
zawsze musze objac wszystkie aktualne punkty widzenia?prawda obiektywna, prawda ludzka, prawda poza nami, ta ostatnia the best
Wszystko jest mi obojetne... jedynie przetrwanie jakos sie trzyma. No i wyobraznia, ale jedno z drugim sie laczy. Lubie zycie, ale na niczym mi specjalnie nie zalezy. Nie potrafie czuc dluzej. To wszystko dzieje sie teraz. Niedopieczony schabowy, przeciag na korytarzu, kluczyki od samochodu, cholera! i mysl...wczoraj wieczorem, jutro, dzis , to wszystko sie dzieje TERAZ. Smutek jest wporzadku, byleby nie przestac myslec i wierzyc i nie zaczac rozpaczac.
Nagly zachwyt soba, kims, czyms... widze w nim szanse na uratowanie wlasnego zycia.
Myslenie.. rozum... precious mind. Powiem szczerze, ze przestalam myslec w taki sposob jak myslalam. Czuje jakbym w ogole przestala. A juz na pewno nie chce miec swiadomosci wszystkich rzeczy, ktorych duchem czy cialem, w sposob widoczny lub nie sie podejmuje. Nie chce klamstwa, ale prawda jest tak........ boje sie, ze pewnego dnia jej zabraknie i oszaleje, wiec czy nie latwiej jest klamac? Nieskonczonosc, jedyne wyjscie z sytuacji.