Musze opisac tak jak jest, nie patrzac na forme. Czuje, ze zbyt wiele jest gdzies w blocie, chce zapomniec, ze zyje. Nie chce sie latwo pocieszyc zwiezloscia i bliskotliwoscia wlasnej wypowiedzi, chore. Obydwie te cechy, nie sa na najwyzszym poziomie, ale nie o to chodzi. Nie chce juz widziec sensu w slepym rozwoju na wszystkie strony bez konca, jesli mialabym zgubic to co wazne. Nie chce byc rozpieprzona.
Wstyd jest mowic o swoich prawdziwych uczuciach i to jeszcze w takiej formie, by nie budowac tarczy, by nie kontruowac broni w zanadzu, dla przeciwnikow, dla tych co tylko czekaja na kogos, kto sie odkryje. by go wysmiac, by go zgniesc, by sie najesc. Nie wiem o co chodzi, ale czuje takie cos. Samej mi zdaza sie to zrobic, wiec to istnieje....zlooooooo ..
Nie wystarczy tylko naga prawda, trzeba skads wziasc sens, nadzieje i wiare. Takim czyms jest czlowiek.
Musze stluc lustro, chore..
nie moze byc wspolny? ok, jak wolisz, choc wole to tak widziec, co nie znaczy, ze zawsze sie udaje.
zawsze musze objac wszystkie aktualne punkty widzenia?prawda obiektywna, prawda ludzka, prawda poza nami, ta ostatnia the best
Wszystko jest mi obojetne... jedynie przetrwanie jakos sie trzyma. No i wyobraznia, ale jedno z drugim sie laczy. Lubie zycie, ale na niczym mi specjalnie nie zalezy. Nie potrafie czuc dluzej. To wszystko dzieje sie teraz. Niedopieczony schabowy, przeciag na korytarzu, kluczyki od samochodu, cholera! i mysl...wczoraj wieczorem, jutro, dzis , to wszystko sie dzieje TERAZ. Smutek jest wporzadku, byleby nie przestac myslec i wierzyc i nie zaczac rozpaczac.
Nagly zachwyt soba, kims, czyms... widze w nim szanse na uratowanie wlasnego zycia.
Myslenie.. rozum... precious mind. Powiem szczerze, ze przestalam myslec w taki sposob jak myslalam. Czuje jakbym w ogole przestala. A juz na pewno nie chce miec swiadomosci wszystkich rzeczy, ktorych duchem czy cialem, w sposob widoczny lub nie sie podejmuje. Nie chce klamstwa, ale prawda jest tak........ boje sie, ze pewnego dnia jej zabraknie i oszaleje, wiec czy nie latwiej jest klamac? Nieskonczonosc, jedyne wyjscie z sytuacji.