mialo byc tak pieknie
nie szukam przydroznych barow, zeby sie ogrzac.
ide prosto, droga, musze sobie poradzic,
bez urzpyjemniaczy
Zadnych pozytywnych stron tego gowna!
Ok, to nie jest dokladnie to, ale pieprzyc pozytywne strony.
Dzisiaj nie chce sie nimi zadawalac,
ani robic great party.
Wystarczy mi rzeczywistosc, dostane sie do niej.
Cholera
przeszlam juz pol drogi, a mysli sa nadal popierdolone.
tylko sie bic potrafia,
albo narzekac na siebie, ooooo! pieprzone bledneo kolo!!
zgubilam poczatek.
Jak to wszystko sie do cholery zaczelo??
nie wazne.
STOP
to co wazne, to czy zasluguje na pochwale i nagrode
czy kare i wielki bagnisty dol lub plomien jak kto woli..
narazie jednak niech bedzie bagno, bo w zyciu gdy upadasz, to zazwyczaj w jakas kaluze, chyba, ze mieszka sie na Jamajce.
Co ja pieprze?!
tak, wiec chodzi o to, ze mi tylko sie to trudne wydaje, teraz, wiem to, bo tak bywa ze wszystkim.
Przeciez moglam sie poddac na poziomie raczkowania, ale wtedy jeszcze tyle nie myslalam.
jest stan gdzie nie ma milych spraw, ale tez nie ma czarnych dziur, otchlani bez dna, przeszywajacych ostrzy itp.
To stan trzezwosci, chyba umyslu, whatever.
Jedno co chce stwierdzic, ze ten stan jest dobry.
Tam sie zaczyna moze prawdziwa milosc nie mam pojecia.
Ale jesli w ogole milosc, i do tego prawdziwa (bo innej nie chcesz hm?) no to musi bazowac na prawdzie. mm bez cierpienia sie nie obejdzie:]