Who wants to live forever?
Ja zazywam, doswiadczam pewnych pojedynczych, rozkawalkowanych przyjemnosci nie zwiazanych z zyciem.
Nie sa zyciem, sa tylko krotkotwalym wyciaganiem mnie z bagna, po to, zebym mogla w nim wytrzymac. Taki wybor, bo wiem, ze to jest wybor... ktorego tak na prawde nie chce.
Ja nie zyje, jestem martwa.
Ogladalam film, ona umierala, dowiedziala sie, ze to co mialo ratowac jej zycie, takie jak sobie je wyobrazila zabilo ja, bo nie przewidziala nieprzewidzianego.
Placze, kaszle potem zaczynam wymiotowac. Wymiotuje zawartosc bagna, ale nie potrafie uczepic sie zycia. Dlaczego?
Bo boje sie smierci?
Boje sie za bardzo go chciec. Ale co to jest zycie?
Nie moge go sobie zamknac w czyms, w kims jedynie, bo to jest nadal dawkowanie sobie zycia w pigulce, przyjemnosc, a tylek siedzi w bagnie, bo nigdy nie zdecydowalam sie zyc.
Zycie do cholery, wszystko co istnieje. Czy smierc istnieje? czy mozna tak powiedziec czy to oksymoron?
Wiem, ze jest takie zycie, ktore chce uciec przed smiercia, ekstaza? uzaleznienie? doladowywanie swojego ego, ciagla oglupiajaca radosc lub wegetacja.
Zycie.
Jest wszedzie wokol, wystarczy sie rozejzec, co zrobic gdy chce sie go wiecej, bo majac swiadomosc, ze umre, chce cos z tym zrobic.
Nie potrafie po prostu zyc.
"Zawsze bedziemy chcieli jeszcze chwile"
"Nie zawsze mozesz miec to czego pragniesz"
Zaakceptowac ten fakt? a moze go polubic? to tak jakby polubic smierc. To nie jest wyjscie. Zaczynam sobie z tego wszystkiego zartowac. To tez nie jest wyjscie. Zalamuje sie i staje sie martwa zanim umre, przynajmniej smierc mnie nie zaskoczy i nie bedzie bolalo. To tez nie jest wyjscie (?).
Jak inaczej.
Jak pragnac i jednoczesnie pogodzic sie z tym, ze dostaje w twarz.
I nie przestac. Przyjac cierpienie. Ale nie polubic go. Takie jest zycie. Co jest wazniejsze?Zycie. Kocham zycie tylko wtedy gdy ono kocha mnie? Trudno byc porzucona i nadal kochac, tego, ktory porzucil. Jakie to upokarzajace. Ale moze, zeby zyc brakuje mi pokory. Co tak naprawde kocham? A co jest dodatkiem? cos zamazuje obraz. Cos jest "nie-tak". Moze znowu mam nadzieje, na zycie wieczne w pigulce.