love love love
Tego sie boi..
Kiedy Ona by Ci powiedziala, bylaby utraconym diamentem, za ktorym bys biegl..
dlaczego?
Pomyslmy.
Kochasz je obydwie.
Ale tamta ma cos jeszcze.
Ona Cie nie kocha. Chcialaby, ale ma dola, depresje, whatever.
Nie chce byc szczesliwa, nie wierzy w to, ale cieszy sie, ze moze ktos inny jest szczesliwy.
Tobie wydaje sie, ze Cie kocha.
Jej wydaje sie, ze Ci pomaga.
Chcemy kochac to samo kim jestesmy i cos innego, by nie zostac w stadium larwy. "Inne" jest w kazdym, nawet Tobie, tym bardziej w Niej. "Tozsame" jest tam takze.
Jedyne czego potrzebujesz to cierpliwosc.
Co Cie w Niej pociaga? Zyciowa zasada, ktora wyznajesz: jesli nie potrafisz wystarczajaco, nie wazne jest, ze cos potrafisz.
Ona wie, ze nie potrafi kochac perfekcyjnie i wie, ze ty szukasz idealu.
Wie o tym i tego nie ukrywa, ma dola, depresje, whatever i nie wierzy w milosc, choc chcialaby, moze, kiedys, w innym zyciu, w ktore nie wie czy wierzy.
Jest swiadoma (kiedys) istniejacego swiata idealow i wyczowa ich nieobecnosc w sobie i brakuje jej tego.
A moze pewnego dnia powroca lepsze dni...
Dzieki Tobie :}
Jak kiedys swojej mamie, teraz Jej przyniesiesz swiatlo na swiat?
tak?nie? to tylko teoria..
Wazne co zrobisz.
Ale Ona nie da Ci milosci, o ile sama w to nie uwierzy, w miedzyczasie bedzie saczyc to co Jej ofiarujesz. Ale jesli Jej wiara, sama w Niej, bez Ciebie, nie powroci Toba tez sie znudzi.
Nie masz nad tym kontroli. Twoje starania rownie dobrze moga polepszyc jak i pogorszyc stan. Chcesz mozesz ja kochac i wierzyc, ze kiedys Ona tez to poczuje. Ale moze tak sie nie stac, nie z Twojej winy i nie wylacznie z Jej winy. Tak czasem jest, ze ciemnosc czasem wciaga. Ale uwazaj, jej zaczely juz sie podobac rzeczy zastepcze, zaczela sie w swojej depresji pocieszac. Glaskac krzywde, ktorej wcale nie musialoby byc, nok , ale jest:].
Rob co uwazasz..